Przejdź do zawartości

Przejdź do spisu treści

Jak zabiegać o szczęście w rodzinie

Wspólnie pracujcie nad usposobieniem duchowym

Wspólnie pracujcie nad usposobieniem duchowym

Tadeusz *: „Kiedy się pobraliśmy, zależało mi na tym, żebyśmy razem studiowali Biblię. Chciałem, żeby Krysia była skupiona, ale ona w ogóle nie mogła usiedzieć. A kiedy zadawałem pytania, odpowiadała tylko „tak” lub „nie”. Zupełnie inaczej wyobrażałem sobie nasze studium”.

Krystyna: „Wyszłam za Tadzia, kiedy miałam 18 lat. Co prawda regularnie studiowaliśmy Biblię, ale on za każdym razem przy tej okazji wytykał mi błędy i pokazywał, co powinnam zrobić, żeby być lepszą żoną. Było mi bardzo przykro i czułam, że ogarnia mnie zniechęcenie”.

NA CZYM polegał problem Krystyny i Tadeusza? Oboje mieli dobre intencje. Oboje kochali Boga i rozumieli, jak ważne jest wspólne studiowanie Biblii. Jednak to, co miało ich do siebie zbliżać, zdawało się przynosić odwrotny skutek. Choć poświęcali czas na studium Biblii, nie pielęgnowali usposobienia duchowego jako małżeństwo.

Czym jest usposobienie duchowe? Jak pary powinny wspólnie o nie dbać? Co może im to utrudniać i jak pokonać te przeszkody?

Czym jest usposobienie duchowe?

W Biblii wyrażenie „usposobienie duchowe” określa pewną postawę, podejście do życia (Judy 18, 19). Na przykład apostoł Paweł wskazał na różnicę między człowiekiem o usposobieniu duchowym a „człowiekiem fizycznym”. Ten drugi koncentruje się na sobie. Nie bierze pod uwagę zasad Bożych, lecz robi to, co sam uznaje za słuszne (1 Koryntian 2:14; Galatów 5:19, 20).

Natomiast ludzie duchowi cenią mierniki Jehowy Boga. Uważają Go za Przyjaciela i starają się naśladować Jego przymioty (Efezjan 5:1). Dlatego są wobec drugich życzliwi i łagodni (Wyjścia 34:6). Okazują Bogu posłuszeństwo nawet wtedy, gdy wiąże się to z niedogodnościami (Psalm 15:1, 4). Darren z Kanady, żonaty od 35 lat, mówi: „W moim odczuciu osoba duchowa zawsze myśli o tym, czy swymi słowami i czynami nie nadszarpnie swojej przyjaźni z Bogiem”. Żona Darrena, Jane, dodaje: „Według mnie kobieta usposobiona duchowo to taka, która dzień w dzień dokłada starań, żeby w jej osobowości widoczne były owoce ducha Bożego” (Galatów 5:22, 23).

Oczywiście nie trzeba mieć współmałżonka, żeby rozwijać się duchowo. Biblia uczy, że każdy osobiście powinien poznawać Boga i brać z Niego wzór (Dzieje 17:26, 27).

Dlaczego małżeństwo musi wspólnie dbać o usposobienie duchowe?

W takim razie dlaczego małżonkowie muszą wspólnie pracować nad usposobieniem duchowym? Zilustrujmy to przykładem: Dwóch ogrodników chce razem uprawiać kawałek ziemi. Jeden postanawia obsiać ją w określonym terminie, ale drugi uważa, że należy to zrobić później. Jeden chce użyć nawozu, a drugi zdecydowanie się temu sprzeciwia, bo jego zdaniem nie ma takiej potrzeby. Jeden jest gotowy codziennie ciężko pracować, a drugi nie kwapi się do pomocy. W takiej sytuacji na działce zapewne coś wyrośnie, lecz ogrodnicy osiągnęliby znacznie więcej, gdyby uzgodnili plan działania i potem wspólnie go realizowali.

Mąż i żona przypominają takich ogrodników. Nawet jeśli tylko jedno z nich dba o swoją duchowość, ich związek może na tym zyskać (1 Piotra 3:1, 2). O ileż korzystniej jednak będzie, jeśli zgodnie postanowią trzymać się zasad Bożych i będą wzajemnie wspierać się w służbie dla Boga! Mądry król Salomon napisał: „Lepiej jest dwom niż jednemu”. Dlaczego? Otrzymują „dobrą zapłatę za swój trud. Bo gdyby jeden upadł, drugi może podnieść swego towarzysza” (Kaznodziei 4:9, 10).

Z pewnością bardzo wam zależy, żeby wspólnie dbać o rozwój duchowy. Ale tak jak w wypadku uprawy ogrodu, samo pragnienie nie wystarczy. Rozważmy, z jakimi przeszkodami możecie się spotkać i jak moglibyście je pokonać.

PRZESZKODA 1: „Nie możemy znaleźć czasu”.

„Mąż odbiera mnie z pracy o siódmej wieczorem” — opowiada młoda mężatka Sonia. „Kiedy po całym dniu wracamy do domu, dosłownie nie wiemy, w co włożyć ręce. To jest ciągła walka: czego innego chce ciało, a co innego nakazuje rozum. Z jednej strony rozumiemy, że powinniśmy poświęcać czas na wspólne zdobywanie wiedzy o Bogu, ale z drugiej ciało domaga się wypoczynku”.

Co może pomóc? Bądźcie elastyczni i gotowi do współpracy. Sonia ciągnie dalej: „Postanowiliśmy z Danielem, że będziemy wstawać wcześniej, by przed pójściem do pracy przeczytać i omówić fragment Biblii. Poza tym mąż pomaga mi w obowiązkach domowych, dzięki czemu mamy więcej czasu na inne wspólne zajęcia”. Czy te dodatkowe wysiłki są warte zachodu? Daniel zauważa: „Odkąd regularnie rozmawiamy na tematy duchowe, lepiej radzimy sobie z problemami i mniej się zamartwiamy”.

Wspólne rozmowy są ważne, jednak nie można też zapominać o tym, żeby codziennie poświęcać trochę czasu na wspólną modlitwę. Jakie przynosi to korzyści? „Niedawno nasz związek przeżywał kryzys” — wyznaje Ryan, żonaty od 16 lat. „Ale każdego wieczora razem zwracaliśmy się do Boga i mówiliśmy Mu o naszych troskach. Wydaje mi się, że to bardzo nam pomogło w rozwiązaniu problemów. Dzisiaj znów jesteśmy szczęśliwym małżeństwem”.

SPRÓBUJCIE POSTĄPIĆ TAK: Pod koniec każdego dnia usiądźcie i przez moment zastanówcie się, co dobrego zdarzyło się wam jako małżeństwu i za co moglibyście podziękować Bogu. Porozmawiajcie też o trudnościach, w przezwyciężeniu których szczególnie potrzebujecie Jego pomocy. Ale uwaga: Nie wykorzystujcie tych chwil, by wzajemnie wypominać sobie błędy. Kiedy się modlicie, poruszajcie tylko te sprawy, nad którymi musicie pracować oboje. A potem działajcie zgodnie z waszymi modlitwami.

PRZESZKODA 2: „Mamy różne przyzwyczajenia”.

„Nigdy nie byłem molem książkowym” — nie kryje Andrzej. Natomiast jego żona, Dorota, mówi: „Uwielbiam czytać, a potem opowiadać, czego się dowiedziałam. Niestety, mam wrażenie, że gdy omawiamy jakieś zagadnienie biblijne, czasami onieśmielam Andrzeja”.

Co może pomóc? Wspierajcie się wzajemnie, zamiast się osądzać czy ze sobą rywalizować. Chwalcie swoje dobre strony i zachęcajcie się do dalszych wysiłków. Andrzej opowiada: „Dorotka tak się entuzjazmuje podczas naszego studium Biblii, że chwilami może to być trochę przytłaczające. Dlatego dawniej nie paliłem się do takich dyskusji. Ale dzięki jej wsparciu odkryłem, że nie mam się czego bać. Teraz regularnie rozmawiamy o sprawach duchowych i naprawdę to polubiłem. Czujemy się ze sobą swobodniej i rzadziej dochodzi między nami do nieporozumień”.

Już wiele małżeństw przekonało się, że jeśli każdego tygodnia poświęcają czas na wspólne czytanie i studiowanie Biblii, wpływa to korzystnie na ich związek. Ale sprawdza się to jedynie wtedy, gdy każde z małżonków odnosi wszystkie rady biblijne do siebie, a nie do partnera (Galatów 6:4). Drażliwych spraw lepiej nie omawiać w trakcie studium, lecz przy innej okazji. Dlaczego?

Pomyśl: Czy podczas obiadu z rodziną zacząłbyś przy stole oczyszczać i opatrywać jątrzącą się ranę? Oczywiście, że nie! Wszyscy straciliby apetyt. Jezus przyrównał zdobywanie wiedzy o Bogu i spełnianie Jego woli do spożywania pokarmu (Mateusza 4:4; Jana 4:34). Jeśli rozdrapujesz rany emocjonalne za każdym razem, kiedy otwierasz Biblię, możesz doprowadzić do tego, że twój współmałżonek straci apetyt duchowy. Rzecz jasna trzeba rozmawiać o problemach. Jednak zarezerwujcie na to czas kiedy indziej (Przysłów 10:19; 15:23).

SPRÓBUJ POSTĄPIĆ TAK: Wypisz sobie dwie lub trzy cechy, które najbardziej cenisz u żony lub męża. Kiedy następnym razem poruszycie tematy duchowe mające jakiś związek z tymi cechami, powiedz współmałżonkowi, jak bardzo podoba ci się jego postawa.

„Co człowiek sieje, to będzie też żąć”

Jeśli wspólnymi siłami pielęgnujecie usposobienie duchowe, z biegiem czasu zbierzecie plon w postaci zgodnego i szczęśliwego związku. Słowo Boże zapewnia: „Co człowiek sieje, to będzie też żąć” (Galatów 6:7).

O prawdziwości tej zasady biblijnej przekonali się Krystyna i Tadeusz, wspomniani na początku tego artykułu. Są małżeństwem już od 45 lat i wiedzą, że wytrwałe wysiłki się opłacają. Tadeusz przyznaje: „Kiedyś zarzucałem żonie, że to przez nią brak między nami porozumienia. Dopiero z czasem uświadomiłem sobie, że ja też muszę się postarać”. Z kolei Krystyna mówi: „Przetrwaliśmy trudne chwile dzięki temu, że oboje kochamy Jehowę. Przez te wszystkie lata regularnie studiujemy Biblię i razem się modlimy. Kiedy widzę, jak Tadeusz pracuje nad chrześcijańskimi przymiotami, jeszcze łatwiej jest mi go kochać”.

^ ak. 3 Imiona zostały zmienione.

ZASTANÓW SIĘ...

  • Kiedy ostatnio wspólnie modliliśmy się do Boga?

  • Co mogę zrobić, żeby współmałżonek chętniej rozmawiał ze mną na tematy duchowe?