Przejdź do zawartości

Przejdź do spisu treści

Obserwujemy świat

Obserwujemy świat

Obserwujemy świat

Ujemne skutki globalizacji

Globalizacja gospodarki przyczynia się do powstania rynku światowego, który wielu ludziom stwarza większe możliwości, ale też wiąże się z coraz większymi zagrożeniami — informuje brytyjska gazeta The Guardian. Wzajemna zależność państw kształtujących gospodarkę światową najwyraźniej sprawia, że nawet tak marginalne zdarzenia, jak dewaluacja tajlandzkiego bahta w 1997 roku wywołują panikę na rynkach finansowych całego świata. „Trzydzieści lat temu”, zauważa The Guardian, „stosunek wartości majątku najbogatszej jednej piątej mieszkańców ziemi do wartości mienia najbiedniejszej jednej piątej wynosił 30 do 1. W roku 1990 przepaść się powiększyła, bo ów stosunek wynosił już 60 do 1, a obecnie 74 do 1. (...) Największe zyski z globalizacji ciągną między innymi przestępcy, którzy mogą teraz wykorzystywać rynki na całym świecie, by zarabiać na narkotykach, broni i prostytucji”.

Zdrowie psychiczne w Afryce

„Spośród 600 milionów mieszkańców Afryki subsaharyjskiej jakieś 100 milionów cierpi na zaburzenia psychiczne” — czytamy w gazecie The Star, ukazującej się w RPA. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przyczyną są przede wszystkim wojny i ubóstwo. W grę wchodzi też jeszcze inny czynnik, a mianowicie coraz mniejsze wsparcie krewnych. Zdaniem profesora Michaela Olatawury z Nigerii ten „tradycyjny afrykański system pomocy” rozpada się na skutek przenikania wartości świata zachodniego, narkomanii i przemocy wśród ludności cywilnej. Poza tym członkowie rodziny wyruszają coraz dalej od domu w poszukiwaniu pracy. „Trudności gospodarcze afrykańskich rządów ograniczają nasze możliwości zapewnienia należytej opieki zdrowotnej” — konkluduje profesor Olatawura.

Czy można uniknąć przeziębienia?

Zapewne nie uda się to całkowicie, ale według dziennika The New York Times można przedsięwziąć pewne środki ostrożności. Oto kilka najistotniejszych rad: W miarę możliwości unikaj tłumów i staraj się nie podawać ręki ludziom, którzy wyglądają na przeziębionych. Poza tym powstrzymuj się od pocierania oczu i nosa oraz często myj ręce. Jest to skuteczny sposób, gdyż wirusy wywołujące przeziębienie nierzadko przenoszone są na delikatne błony śluzowe oczu i nosa za pośrednictwem rąk. Na skórze lub dłoniach wirusy te pozostają aktywne przez wiele godzin, toteż osoba przeziębiona może zarażać innych, jeszcze zanim pojawią się u niej wyraźne objawy choroby, a także przez jakiś czas potem. Ochronę stanowi też racjonalne odżywianie się i zachowywanie szczególnej ostrożności w kontaktach z dziećmi. Dlaczego? Ponieważ przeziębiają się one pięć do ośmiu razy rocznie!

Otyłość jest niebezpieczna

„Szerząca się w Europie epidemia otyłości” zapowiada gwałtowny wzrost zachorowań na choroby serca, cukrzycę i inne dolegliwości — donosi londyński dziennik The Independent. W Mediolanie na spotkaniu specjalistów w zakresie medycyny, reprezentujących 26 krajów, przewodniczący międzynarodowego zespołu do walki z otyłością (International Obesity Task Force) powiedział: „Jest to problem ogólnoświatowy, któremu trzeba zaradzić natychmiast, żeby zapobiec cichej epidemii poważnych chorób i coraz gwałtowniejszemu wzrostowi nakładów na opiekę zdrowotną. Jeżeli nie zaczniemy działać, kłopoty zdrowotne przybiorą katastrofalne rozmiary”. Ostrzeżenie to dotyczy wszystkich krajów europejskich, a w niektórych rejonach zagrożonych jest od 40 do 50 procent mieszkańców. W Anglii od 1980 roku odsetek otyłych kobiet wzrósł z 8 do 20 procent, a mężczyzn z 6 do 17 procent. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymieniono siedzący tryb życia oraz zwiększone spożycie tłuszczu — jedno i drugie ma związek z rosnącym dobrobytem. Najbardziej niepokoi liczba otyłych dzieci. Zdaniem profesora Jaapa Seidella, prezesa Europejskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, „istnieją oznaki, że coraz więcej przedstawicieli każdego następnego pokolenia coraz wcześniej ma kłopoty z otyłością i nadwagą”.

Wojenne dywany

Jak czytamy w gazecie The News, wydawanej w mieście Meksyk, w Afganistanie przedstawia się okropności wojny za pomocą niecodziennej sztuki. Od 20 lat afgańscy rzemieślnicy niejako wplatają motyw wojny do swych słynnych dywanów. Wśród tradycyjnych wzorów z ptakami, meczetami i kwiatami pojawiają się też motywy karabinów maszynowych, granatów ręcznych i czołgów. Znawca tej sztuki Barry O’Connell mówi, że choć elementy te nie zawsze da się od razu zauważyć, wiele z nich jest „tak dokładnie odwzorowanych”, iż często można „odróżnić karabin AK-47 od AK-74”. Podobno większość wytwórców takich dywanów to kobiety, które ucierpiały wskutek wojny. W ten sposób starają się wyrazić swe uczucia.

Skażony deszcz

Według czasopisma New Scientist część wody deszczowej w Europie nie nadaje się do picia, gdyż zawiera duże ilości pestycydów. Szwajcarscy chemicy stwierdzili, że stężenie tych związków w próbkach deszczówki pobranych w ciągu pierwszych minut burzy często przekracza normy zarówno ich kraju, jak i Unii Europejskiej. Winę za to ponoszą rozpylane substancje chemiczne, których stężenie jest największe podczas pierwszego deszczu po długim okresie suszy. Z kolei szwedzcy uczeni wskazują na związek powszechnego stosowania pestycydów z gwałtownie wzrastającą częstotliwością zachorowań na odmianę raka zwaną chłoniakiem nieziarniczym. Wodę deszczową spływającą z budynków zanieczyszczają też związki chemiczne dodawane do pokryć dachowych, by zapobiec wyrastaniu roślin.

Wypadki śmiertelne w rolnictwie

Londyński The Times podaje, że w Wielkiej Brytanii każdego tygodnia co najmniej jedna osoba ponosi śmierć podczas pracy na farmie, co czyni to zajęcie jednym z najniebezpieczniejszych w tym kraju. W 1998 roku najmłodsza ofiara wypadku, mająca zaledwie cztery lata, zginęła zmiażdżona kołami traktora, a w siedmiu innych wypadkach przyczyną śmierci było przewrócenie się ciągnika na zboczu. Rolników usilnie zachęcono, by przed przystąpieniem do niebezpiecznych prac wszystko dobrze przemyśleli i sprawdzili, czy są odpowiednie warunki do jazdy traktorem po zboczach. David Mattey, główny inspektor rolnictwa z Urzędu do Spraw Zdrowia i Bezpieczeństwa, oświadczył: „Większości tych nieszczęść dałoby się uniknąć, gdyby przerwać na chwilę wykonywaną pracę, dokładnie się nad nią zastanowić i dokończyć nieco inną metodą”.

Niecodzienne źródła energii

■ Na wyspie Ouvéa w Nowej Kaledonii nie ma ropy naftowej, ale prąd elektryczny wytwarza się z oleju kokosowego — czytamy na łamach francuskiego czasopisma Sciences et avenir. Na skonstruowanie silnika napędzanego takim paliwem inżynier Alain Liennard z Francji poświęcił 18 lat. Silnik porusza generator, który z kolei zasila zespół urządzeń odsalających i dostarczających wodę 235 rodzinom mieszkającym na tej wyspie. Liennard twierdzi, że pod względem produkcji energii i zużycia paliwa ten 165-kilowatowy system może konkurować z silnikami Diesla.

■ Tymczasem w indyjskiej wiosce Kalali w stanie Gudżarat przeprowadzono eksperyment, w którym do produkcji energii wykorzystano woły. Według informacji zamieszczonej w czasopiśmie Down to Earth, wydawanym w Nowym Delhi, pewien naukowiec wraz ze swą krewną wpadli na pomysł, jak wytwarzać prąd elektryczny. Cztery woły poruszają drąg połączony z przekładnią zębatą, napędzając mały generator. Ten jest podłączony do akumulatorów zasilających pompę wodną i młyn. Koszt jednostki energii uzyskanej w ten sposób wynosi jakieś 10 centów — dla porównania wyprodukowanie tej samej ilości energii za pomocą wiatraka kosztuje jednego dolara, a baterii słonecznych — 24 dolary, czytamy w Down to Earth. Ponieważ jednak przez trzy miesiące w roku chłopi potrzebują wołów do pracy na roli, autorzy wynalazku szukają skutecznego sposobu przechowywania energii na czas, gdy zwierzęta pracują w polu.

Rozsądne odżywianie się

Między 10 a 14 rokiem życia dziewczęta rosną średnio 25 centymetrów i przybierają na wadze jakieś 18 do 22 kilogramów, podczas gdy chłopcy w wieku 12 do 16 lat rosną około 30 centymetrów, a przyrost ich wagi wynosi od 22 do 27 kilogramów. Nie dziwi więc fakt, iż w tym okresie niejeden nastolatek czuje się nieswojo z powodu raptownego przyrostu masy ciała, toteż próbuje kontrolować swą wagę. „Jednakże stosowanie diet i ograniczanie posiłków nie wychodzi na zdrowie i dlatego nie jest zalecane” — pisze na łamach The Toronto Star dietetyczka Lynn Roblin. Zauważyła też, że w ten sposób pozbawia się organizm składników pokarmowych. Poza tym wynikiem eksperymentowania z odżywianiem są „nieodpowiednie nawyki żywieniowe, a nawet znacznie groźniejsze zaburzenia apetytu”. Zdaniem pani Roblin nastolatki muszą bardziej realistycznie oceniać swój wygląd i dążyć do osiągnięcia prawidłowej wagi poprzez „rozsądne odżywianie się, aktywny tryb życia i zadowolenie z samego siebie”.