Obserwujemy świat
Obserwujemy świat
Długa noc
„Majestatyczna ciemność”. Tak norweski polarnik Fridtjof Nansen opisał „Mörketid” — okres, gdy w północnej Norwegii wcale nie wschodzi słońce. W ciągu dwóch miesięcy przez kilka godzin około południa widać jedynie szaroczerwoną poświatę. Nie każdy jednak lubi tę porę. Jak podaje gazeta Ibbenbürener Volkszeitung, 21,2 procent Norwegów mieszkających za kołem polarnym cierpi na depresję sezonową. Przyczyną może być niedobór melatoniny, hormonu wytwarzanego w mózgu. Jedynym środkiem zaradczym jest światło. Mimo to coraz więcej turystów przyciąga poza koło podbiegunowe zorza polarna, śnieg lśniący w świetle księżyca czy ciepłe światło rozrzuconych wiosek.
Czy nie masz nerwowych nawyków?
Jak donosi kanadyjska gazeta The Globe and Mail, jakieś 15 procent ogółu społeczeństwa ma nerwowe nawyki. Uczeni zauważyli, że niektórzy zdradzają swe zdenerwowanie, „kręcąc palcem we włosach, tupiąc lub kiwając nogą, stukając paznokciami i tak dalej”. Dlaczego to robią? Zdaniem psychiatry Peggy Richter z Ośrodka Uzależnień i Zdrowia Psychicznego w Toronto takie nawykowe odruchy działają uspokajająco. Z drugiej strony psycholog Paul Kelly twierdzi, że pojawiają się one zupełnie mimowolnie w wyniku napięcia i łagodzą stres. Specjaliści uważają, iż „można się nauczyć przerywać te odruchy, a nawet zupełnie je wyeliminować, stosując terapię zastępczą: kiedy przyłapujesz się na takich nerwowych ruchach, skoncentruj swą uwagę na czymś innym” — podpowiada The Globe and Mail.
Uzależnieni od coca-coli?
Statystyczny Meksykanin wypija rocznie średnio 160 litrów coca-coli i podobnych napojów — informuje Meksykańskie Towarzystwo Ochrony Konsumenta. Co roku wydaje się na nie więcej niż na dziesięć podstawowych produktów żywnościowych razem wziętych. Niektórzy uważają, że bardzo duże spożycie tych napojów jest jedną z głównych przyczyn niedożywienia mieszkańców tego kraju. Pewne składniki coca-coli mogą utrudniać organizmowi przyswajanie wapnia i żelaza. Do innych problemów, które również wiążą się z piciem coca-coli, należy zwiększone prawdopodobieństwo nabawienia się kamieni nerkowych, ubytki w zębach, otyłość, nadciśnienie, a także bezsenność, wrzody żołądka i stany lękowe. „Jak dotąd słynęliśmy z jedzenia kukurydzy”, czytamy w Consumer’s Guide Magazine, „ale teraz — z picia coca-coli”.
„Sprawiedliwa wojna”?
„Wojna w Jugosławii doprowadziła w różnych kościołach do poważnych rozdźwięków co do interpretacji tradycyjnego pojęcia ‚sprawiedliwej wojny’” — zauważa francuski Le Monde. Koncepcja sprawiedliwej wojny (jus ad bellum) sięga korzeniami czasów Augustyna, czyli V stulecia. Według Le Monde przesłanki „moralne”, którymi można uzasadnić takie wojny i którym oficjalny charakter nadał później katolicki filozof Tomasz z Akwinu, są następujące: musi istnieć jakaś „słuszna przyczyna”, wojna powinna być „środkiem ostatecznym”, strona prowadząca wojnę powinna mieć „prawowitą władzę”, a „użycie broni nie [powinno] powodować szkód ani zakłóceń większych niż zło, które ma zostać usunięte”. W XVII wieku dodano kolejny warunek: „prawdopodobieństwo powodzenia”. Chociaż większość kościołów odrzuca dziś koncepcję „świętej wojny”, dalej jednak zastanawia się, co uznać za „sprawiedliwą wojnę”.
Aktywność seksualna brazylijskiej młodzieży
W Brazylii „33% dziewcząt i 64% chłopców odbywa swój pierwszy stosunek płciowy między 14 a 19 rokiem życia” — podaje O Estado de S. Paulo. Poza tym w ciągu zaledwie dziesięciu lat dwukrotnie wzrosła liczba kobiet w wieku od 15 do 19 lat, które rozpoczęły aktywność seksualną przed zawarciem związku małżeńskiego. Zdaniem Elizabeth Ferraz, specjalistki w dziedzinie demografii, „poglądy na życie płciowe ogromnie się zmieniły”. Z innego sondażu wynika na przykład, że 18 procent brazylijskich nastolatków ma co najmniej jedno dziecko lub właśnie spodziewa się potomka.
Jak bezpieczny jest twój szpital?
The Irish Times informuje, że „w irlandzkich szpitalach niebezpieczeństwo nabawienia się jakiejś choroby grozi przynajmniej
dziesięciu procentom pacjentów”. Kiedy dochodzi do zarażenia, trzeba stosować dodatkowe leczenie i wydłuża się pobyt w szpitalu. A jeśli zakażony zostanie krwiobieg, hospitalizacja jednego pacjenta kosztuje średnio 2200 dolarów i przedłuża się o 11 dni. Jak czytamy we wspomnianej gazecie, szczególnie niepokojące są infekcje „superzarazkami”, które stają się „coraz bardziej oporne na najrozmaitsze antybiotyki”. Do najbardziej zagrożonych należą „ludzie starsi, bardzo młodzi, osoby przebywające w szpitalu przez długi czas, [a także] przewlekle chore, na przykład na serce czy oskrzela”.Wzrosła szacunkowa liczba genów
Jak informuje dziennik The New York Times, naukowcy oszacowali niedawno, że każda komórka ludzka zawiera 140 000 genów. Do tej pory uważano, że liczba ta wynosi 50 000—100 000. Oznacza to, iż nasz organizm jest znacznie bardziej złożony, niż dotąd sądzono. Każdy gen zawiera informacje potrzebne komórkom do ułożenia w odpowiedniej kolejności aminokwasów, które są wykorzystywane do budowy białek. Ta istotna korekta „ujawnia, jak niewiele ciągle wiemy o programie genetycznym człowieka” — zauważa The New York Times.
Skorygowany pogląd na piekło
Kościół katolicki przez całe wieki nauczał, że piekło to miejsce wiecznych mąk dusz niegodziwców. Wydaje się jednak, iż pogląd ten został skorygowany. Piekło „nie jest wieczną karą od Boga”, oznajmił papież Jan Paweł II, „lecz realizacją przesłanek stworzonych przez ludzi już w życiu doczesnym” — donosi L’Osservatore Romano. „Piekło to nie jakieś miejsce”, wyjaśnia papież, „ale raczej stan tych, którzy świadomie i definitywnie odsuwają się od Boga, źródła wszelkiego życia i radości”. „Wieczne potępienie”, dodaje Jan Paweł II, nie jest dziełem Boga, tylko „stworzenia, które zamyka się na [Jego] miłość”.
Spacer po zdrowie
Spacer nie tylko pozwala stracić na wadze i łagodzi stres, ale też „zmniejsza ciśnienie krwi oraz ryzyko zawału serca” — czytamy w gazecie The Globe and Mail. Dbanie o zdrowie wymaga poświęcania na to czasu. Jak dużo? Według pewnego poradnika (Canada’s Physical Activity Guide to Healthy Active Living) spacer umiarkowanym tempem, jeśli miałby przynieść spodziewane korzyści, musiałby trwać 60 minut dziennie, przy czym jednorazowo należałoby poświęcać na to przynajmniej 10 minut. Bardzo dobrze wpływa też na zdrowie szybki spacer lub jazda na rowerze przez 30 do 60 minut dziennie albo jogging, trwający 20 do 30 minut. Gazeta The Globe and Mail zaleca ubieranie lekkiego, przepuszczającego powietrze obuwia z giętką podeszwą, dobrą ochroną podbicia, miękkimi wkładkami i odpowiednią przestrzenią dla palców.
Wczesne sygnały ostrzegawcze
„Świat może się spodziewać dziesięciolecia ‚superkataklizmów’” — zapowiada czasopismo World Press Review, powołując się na artykuł z londyńskiego Financial Times. Wymieniając takie klęski żywiołowe, jak cyklony i trzęsienia ziemi, Liga Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca ostrzega, iż na katastrofy są narażone duże skupiska ludzkie. „Spośród 50 najszybciej rozwijających się miast świata 40 leży w strefach aktywności sejsmicznej, a połowa ludności świata mieszka na obszarach przybrzeżnych, gdzie zagrożenie stwarza podnoszący się poziom mórz” — czytamy. Sprawę pogarsza fakt, iż mimo coraz częstszych klęsk żywiołowych w wielu krajach ograniczono fundusze przeznaczone na takie wyjątkowe sytuacje.
Sprzedaż egzotycznego mięsa
Chociaż w Europie przepisy międzynarodowe zabraniają handlu mięsem nietoperzy i wykorzystywania go do celów spożywczych, można je nabyć nielegalnie w brytyjskich sklepach i restauracjach. „Trudno przeboleć, że po kryjomu zabija się i importuje chronione gatunki nietoperzy, nie mówiąc już o zagrożeniu, jakie stanowi dla zdrowia publicznego spożywanie nieprzebadanego mięsa” — powiedział Richard Barnwell ze Światowego Funduszu Przyrody. W pewnych rejonach Afryki nietoperze owocożerne od dawna są ważnym źródłem pożywienia, a w Malezji i Indonezji liczebność niektórych rzadszych gatunków tych zwierząt gwałtownie się zmniejszyła z powodu handlu ich mięsem. Również na Seszelach nietoperz w curry uchodzi za prawdziwy rarytas. Jak jednak dodaje londyńska gazeta The Sunday Times, nietoperze „nie są w Europie jedynymi zagrożonymi zwierzętami, na które panuje taki popyt”. Na przykład restauracje w Brukseli polecają mięso z szympansów.