Przejdź do zawartości

Przejdź do spisu treści

Ptaki nadbrzeżne — niezrównane obieżyświaty

Ptaki nadbrzeżne — niezrównane obieżyświaty

OD NASZEGO KORESPONDENTA Z HISZPANII

WYOBRAŹMY sobie, że właśnie znajdujemy się na dalekiej północy w strefie występowania tundry. Spędzamy tu dwa miesiące arktycznego lata, gdy słońce niemal w ogóle nie chowa się za horyzontem. Na zimę polecimy do Ameryki Południowej, Australii lub na południe Afryki. A w pozostałych miesiącach będziemy zwiedzać wybrzeża wszystkich kontynentów świata w poszukiwaniu rozmaitych rarytasów. Taki mniej więcej tryb życia wiedzie sporo ptaków nadbrzeżnych.

Ptaki wybrzeży żerują głównie w płytkich wodach. * Na półkuli północnej w miesiącach zimowych gromadzą się zwykle w odludnych miejscach — w błotnistych ujściach rzek, na plażach, przybrzeżnych równinach albo na skalistych klifach. W okresach cieplejszych, kiedy plaże roją się od wczasowiczów, w większości migrują na tereny arktyczne i subarktyczne, gdzie podczas krótkiego lata mogą się cieszyć spokojem i obfitością żywności, której niemało im potrzeba do wykarmienia potomstwa.

Ptaki nadbrzeżne nie mają jaskrawego upierzenia, ale przyciągają wzrok pięknym lotem i ciekawymi wzorami na skrzydłach. „Mogą latać tuż nad powierzchnią wody, muskając ją skrzydłami, lecz także na wysokości sześciu i więcej kilometrów. Gdy szybują w powietrzu lub tańczą z wiatrem, nie mają sobie równych” — zauważono w pewnej książce (Arthur Morris, Shorebirds — Beautiful Beachcombers).

W jedności siła

W miejscach bogatych w pożywienie ptactwo wybrzeży lubi zbierać się w duże stada. Niewątpliwie sprzyja to bezpieczeństwu. Ptaki drapieżne, na przykład sokoły wędrowne, wolą polować na pojedyncze osobniki, bo na widok licznego stada tracą odwagę. Gdy wokół są tysiące czujnych oczu, nikła jest szansa zaatakowania znienacka upatrzonej ofiary. Żeby korzystać z ochrony, ptaki wybrzeży często łączą się w stada mieszane, składające się z różnych gatunków.

Gdy stado wzbije się w powietrze, naprawdę jest na co popatrzeć. Setki, tysiące osobników tworzących zwartą gromadę zwraca się to w jedną, to w drugą stronę, wznosi się i opada, jakby wiodła je jakaś niewidzialna ręka. „To istny cud, że ptaki lecące z dużą prędkością w wielotysięcznym stadzie błyskawicznie i precyzyjnie ujednolicają zmiany swych pozycji” — podkreślono w atlasie ornitologicznym Handbook of the Birds of the World. Specjaliści, którzy analizowali zachowanie biegusów zmiennych (zarejestrowane bardzo szybką kamerą na ultraczułym filmie), stwierdzili, że ruch jednego ptaka może natychmiast zostać powielony przez całe stado.

Świat należy do nich

Część ptaków nadbrzeżnych to prawdziwe obieżyświaty. Mało który ptak ma tereny lęgowe tak wysunięte na północ jak biegus rdzawy albo piaskowiec. Ptactwo to można spotkać niemal na wszystkich wybrzeżach świata. Istnieją gatunki przelatujące w ciągu roku ponad 30 000 kilometrów.

Podczas wędrówek migracyjnych niektóre gatunki siewkowców pokonują oceany, chociaż nie potrafią pływać i nigdy nie odpoczywają na wodzie. Muszą zatem zmagazynować spore zapasy „paliwa” — proporcjonalnie większe nawet niż duży samolot pasażerski, którego 40 procent wagi stanowi w chwili startu paliwo. Jak sobie radzą?

„Zapasy energii gromadzą w postaci tłuszczu. Żerują na przybrzeżnych mokradłach, pochłaniając takie ilości jedzenia, że w ciągu paru tygodni prawie podwajają swą masę” — wyjaśnia David Attenborough w książce The Life of Birds (Życie ptaków). „Te rezerwy są nawet bogatsze, niż wynika z ogólnego przyrostu wagi, gdyż wiele wewnętrznych struktur anatomicznych (w tym także mózg czy jelita) kurczy się, żeby kosztem innych tkanek organizm zakumulował maksymalną ilość tłuszczu”.

Siewka złotawa, odbywająca loty z Alaski na Hawaje, to niestrudzony podróżnik. Podziwu godna jest nie tylko jej wytrzymałość, dzięki której bez odpoczynku pokonuje dystans czterech i pół tysiąca kilometrów, lecz także zdolności nawigacyjne, pozwalające jej bezbłędnie trafić na Hawaje (leżące pośrodku Pacyfiku). Pewna siewka złotawa, której lot był monitorowany, pokonała tę trasę w niespełna cztery dni. Inna zdążyła w czasie dość długiego życia odbyć około 20 takich wędrówek tam i z powrotem!

Kiedy w końcu ci wytrwali wędrowcy dotrą do swych arktycznych lęgowisk, w ich życiu zaczyna się gorączkowy okres. Mają zaledwie dwa tygodnie na dobranie się w pary, upatrzenie odpowiedniego terenu i zbudowanie gniazd. Wysiedzenie piskląt zabiera im trzy tygodnie, a kolejne trzy przeznaczają na doglądanie potomstwa, które w tym czasie osiąga dojrzałość. Z końcem lipca wracają na południe.

Niebezpieczne wędrówki

Takie długie podróże wiążą się z wieloma zagrożeniami. Do głównych wrogów tych ptaków należy człowiek. Jak zanotował dziewiętnastowieczny przyrodnik amerykański John James Audubon, pewna grupa myśliwych w ciągu zaledwie jednego dnia zestrzeliła 48 000 siewek szarych — prawdopodobnie więcej, niż obecnie wynosi liczebność całej światowej populacji tych ptaków (choć ostatnio populacja ta w jakiejś mierze się odbudowała).

Jeszcze większym niebezpieczeństwem jest zanikanie terenów podmokłych. Ptactwo niełatwo przystosowuje się do takich zmian. „W ciągu tysięcy lat ptaki nadbrzeżne przyzwyczaiły się do określonych lęgowisk, zimowisk i szlaków wędrówek, tymczasem człowiek z niewiarygodną beztroską przeobraża lub niszczy te siedliska” — wyjaśnia książka poświęcona tej tematyce (Peter Hayman, John Marchant i Tony Prater, Shorebirds — An Identification Guide to the Waders of the World). Życie milionów ptaków zależy od zachowania stosunkowo niewielu terenów będących dla nich miejscami odpoczynku w czasie sezonowych migracji.

Dobrym przykładem takiego miejsca jest zatoka Delaware w południowo-zachodniej części amerykańskiego stanu New Jersey, gdzie na wiosnę zlatuje się około 100 000 biegusów rdzawych. Zjadają tam wielkie ilości jaj skrzypłoczy. Podróż, na którą w tym celu się decydują, to jeden z najdłuższych ptasich lotów bez odpoczynku. W ciągu dwóch tygodni pokonują jakieś 8000 kilometrów dzielących południowo-wschodnią Brazylię od stanu New Jersey. Tracą w tym czasie połowę masy ciała.

Obrońcy środowiska apelują o zachowanie ulubionych miejsc odpoczynku wędrownych ptaków nadbrzeżnych. Jeśli mieszkasz w pobliżu takiego miejsca i obserwowałeś już kiedyś stada kołujące nad falami oraz przysłuchiwałeś się wydawanym przez nie charakterystycznym okrzykom, z pewnością wrażenia te na długo pozostaną w twojej pamięci.

Przyrodnik Arthur Morris napisał: „My, miłośnicy ptaków nadbrzeżnych, mamy wszyscy wspólną pasję: potrafimy niezliczone razy przychodzić na dzikie plaże lub podmokłe wybrzeża, by przypatrywać się stadom biegusów, połyskujących w locie jasnymi i ciemnymi barwami i zadziwiających obserwatora niezwykłą synchronizacją ruchów. W takich chwilach zawsze ogarnia nas zachwyt połączony z szacunkiem”.

[Przypis]

^ ak. 4 W artykule tym mowa o siewkowcach (Charadrii), podrzędzie ptaków obejmującym ponad 200 gatunków.

[Ramka i ilustracje na stronie 18]

Znakomici podróżnicy

Jeśli chodzi o pokonywane odległości, mistrzostwo należy chyba do biegusów rdzawych. Te z nich, które mają lęgowiska na północnym wybrzeżu Kanady, zimują zwykle w Europie Zachodniej albo w Ameryce Południowej — na jej południowym krańcu. Muszą w tym celu lecieć przeszło 10 000 kilometrów

[Prawa własności]

KK Hui

W Holandii i Mauretanii zaobserwowano stada złożone z blisko miliona biegusów zmiennych

Ze swoich syberyjskich lęgowisk szlamiki rdzawe wędrują do odległych miejsc, takich jak Wyspy Brytyjskie, Afryka Południowa, Bliski Wschód, Australia czy Nowa Zelandia

Biegnące piaskowce można oglądać prawie na wszystkich plażach świata. Niektóre gniazdują w odległości niespełna 1000 kilometrów od bieguna północnego

[Ilustracje na stronach 16, 17]

Ptaki nadbrzeżne muszą gromadzić duże zapasy tłuszczu, żeby bez odpoczynku przelecieć nad oceanem

[Ilustracja na stronach 16, 17]

Piaskowce szukają bezpieczeństwa w stadzie

[Ilustracja na stronie 17]

Ostrygojad

[Ilustracja na stronie 17]

Brodziec śniady żerujący na bagnach

[Prawa własności do ilustracji, strona 16]

Zdjęcia panoramiczne u góry i u dołu: © Richard Crossley/​VIREO