Przejdź do zawartości

Przejdź do spisu treści

Obserwujemy świat

Obserwujemy świat

W jednej ze swych encyklik papież Benedykt XVI napisał: „Odczuwa się mocno (...) pilną potrzebę reformy zarówno Organizacji Narodów Zjednoczonych, jak i międzynarodowych struktur ekonomicznych i finansowych, aby pojęcie rodziny narodów nabrało konkretnego kształtu” (ENCYKLIKA „CARITAS IN VERITATE”, WATYKAN).

„Co trzeci mieszkaniec Ukrainy wypala mniej więcej paczkę papierosów dziennie” (EXPRESS, UKRAINA).

W Stanach Zjednoczonych 44 procent ankietowanych nastoletnich chłopców przyznało, że „widziało w Internecie lub w telefonie przynajmniej jedno zdjęcie nagiej koleżanki z klasy” (TIME, USA).

Wychowanie bezstresowe to nieporozumienie

„Od kilku lat rośnie liczba dzieci z problemami emocjonalnymi”, co bez wątpienia jest „spowodowane zaburzeniami w relacjach dziecka z rodzicami” — stwierdza psycholog Barbara Woszczyna w serwisie internetowym Onet.pl. Matka i ojciec „zabiegają o dobra materialne, są zmęczeni, zestresowani”, więc nie mają czasu dla dzieci. Nie potrafią się z nimi komunikować, odtrącają je i zbyt wiele od nich wymagają albo przeciwnie — ‛pozwalają im na wszystko i zdmuchują każdy pyłek spod nóg’. To drugie podejście, nazywane wychowaniem bezstresowym, „jest nieporozumieniem” — zaznacza pani Woszczyna. Stresu nie da się uniknąć, dlatego dziecko musi nauczyć się, jak sobie z nim radzić. „Musi wiedzieć, że nie każda jego potrzeba zostanie szybko i bezwarunkowo zaspokojona”. A gdy próbuje histerią wymusić określone zachowanie u rodziców, zdaniem wspomnianej psycholog „nie wolno wtedy ustąpić”.

Korzyści z czytania do poduszki

Czytanie dziecku na dobranoc to coś więcej niż ukołysanie go do snu. Badania dowodzą, że wzbogaca to słownictwo dzieci, wzmacnia ich pamięć, a chwytanie oraz przewracanie kartek sprzyja rozwijaniu czynności ruchowych. „Co jednak najważniejsze, (...) podczas czytania na głos umacnia się więź emocjonalna między rodzicem a dzieckiem. Dzięki temu wspólna lektura staje się czymś przyjemnym” — napisano w gazecie The Guardian. Zdaniem doktora Barry’ego Zuckermana, który kierował wspomnianymi badaniami, „dzieci w końcu zaczynają uwielbiać książki, ponieważ czytają je z kimś, kogo kochają”.

Zadowolone krowy dają więcej mleka

Według naukowców z Uniwersytetu w Newcastle w Anglii „krowa mająca imię produkuje więcej mleka niż bezimienna”. Indywidualne traktowanie krowy może zwiększyć produkcję mleka o ponad 250 litrów rocznie. Dlaczego tak się dzieje? „Podobnie jak ludzie lepiej reagują na osobiste podejście, tak też krowy wydają się weselsze i bardziej zrelaksowane, jeśli poświęci im się nieco więcej uwagi” — wyjaśnia doktor weterynarii Catherine Douglas, pracująca na Wydziale Rolnictwa, Nauk o Żywności i Rozwoju Wsi. „Nasze obserwacje potwierdzają to, o czym od dawna byli przekonani dobrzy i troskliwi rolnicy” — dodaje. „Okazywanie krowie większego zainteresowania, na przykład przez zwracanie się do niej po imieniu lub poświęcanie jej więcej czasu w miarę jak dorasta, może nie tylko polepszyć samopoczucie zwierzęcia i jego stosunek do człowieka, ale też zwiększyć produkcję mleka”.