Przejdź do zawartości

Przejdź do spisu treści

Pytania czytelników

Pytania czytelników

Czy byłoby stosowne, żeby chrześcijańscy rodzice siadali na zebraniu obok wykluczonego dziecka?

Nie ma powodów, by przykładać nadmierną wagę do tego, gdzie w Sali Królestwa ma siedzieć osoba wykluczona. W czasopiśmie tym już nieraz zachęcano chrześcijańskich rodziców, by udzielali duchowej pomocy wykluczonemu dziecku, które z nimi mieszka, jeśli wydaje się to stosowne. Jak wykazano w Strażnicy z 15 marca 1989 roku, na stronach 19 i 20, z takim nieletnim dzieckiem mieszkającym pod jednym dachem rodzice mogą nawet prowadzić studium biblijne. Można mieć nadzieję, że zachęci je to do powrotu na dobrą drogę.

Jeżeli chodzi o zajmowanie miejsc w Sali Królestwa, wydaje się rozsądne, że wykluczone nieletnie dziecko, które zachowuje się spokojnie, mogłoby siedzieć obok rodziców. Skoro nie ma takiego wymogu, żeby osoba wykluczona siadała z tyłu Sali, to nie powinno być przeciwwskazań do tego, żeby wykluczone dziecko siedziało z rodzicami w dowolnym miejscu. Ponieważ rodzice troszczą się o nie pod względem duchowym, z pewnością będą chcieli dopilnować, żeby odnosiło jak największą korzyść z zebrań. Może w tym pomóc siedzenie razem, a nie oddzielnie.

A co wtedy, gdy wykluczone dziecko nie mieszka już z rodzicami? Czy to coś zmienia? W przeszłości na łamach tego czasopisma wyraźnie wyjaśniano, jaka jest właściwa chrześcijańska postawa, jeśli chodzi o kontakty z wykluczonym krewnym mieszkającym oddzielnie *. Ale sytuacja, gdy wykluczony cicho siedzi obok krewnych przez czas zebrania, to coś zupełnie innego niż sytuacja, w której krewni niepotrzebnie szukają towarzystwa takiej osoby. Jeśli wierni Bogu członkowie rodziny przejawiają właściwe nastawienie wobec wykluczonego krewnego i starają się przestrzegać biblijnych zasad dotyczących kontaktów z nim, wydaje się, że nie ma powodu do niepokoju (1 Kor. 5:11, 13; 2 Jana 11).

Obojętnie czy wykluczony siedzi obok krewnego, czy któregokolwiek innego członka zboru, nie powinno to budzić zastrzeżeń, jeśli tylko zachowuje się właściwie. Wprowadzanie ograniczeń, gdzie kto ma siedzieć, mogłoby w różnych sytuacjach wywoływać niepotrzebne problemy. Jeżeli wszyscy obecni, łącznie z wiernymi Bogu krewnymi, starają się respektować biblijne zasady dotyczące wykluczenia i miejsce zajmowane przez wykluczonego nikogo nie gorszy, nie ma potrzeby wprowadzać w tej kwestii żadnych ustaleń *.

^ ak. 5 Zobacz Strażnicę numer 23 z roku 1981, strony 15 i 16.

^ ak. 6 Jest to nowe wyjaśnienie w stosunku do tego, co zostało opublikowane w Strażnicy numer 2 z 1961 roku, strona 16 (wydanie polonijne z października 1953 roku, strona 159).