Przejdź do zawartości

Przejdź do spisu treści

Narody już dawno temu zmuszone były poznać, kim On jest

Narody już dawno temu zmuszone były poznać, kim On jest

Rozdział 1

Narody już dawno temu zmuszone były poznać, kim On jest

1. Jak narody odnoszą się do najwznioślejszego we wszechświecie imienia i co mają sobie uświadomić w odniesieniu do jego Nosiciela?

NARODY nie lubiły Go w dawnych czasach i tak samo nie lubią Go w dobie dzisiejszej. Nie podoba im się również Jego imię. Przemilczaniem Jego imienia starają się zignorować Tego, który je nosi; chciałyby, żeby się stał nieznany i żeby Jego imię uleciało z pamięci ludzkiej. Jednakże dziwnym trafem narodom nie udało się wymazać tego imienia z dziejów ludzkości. Nie potrafiły uniemożliwić rozgłaszania go po całej ziemi w obecnym XX wieku. Nie ulega żadnej wątpliwości, że Nosiciel tego imienia musi przerastać swoją wielkością wszystkie narody. Jego imię jest najwznioślejsze w całym wszechświecie. Jest najstarsze z zanotowanych imion. Jest nieśmiertelne! Stanowi ozdobę Najwyższego w całych niebiosach i na ziemi. Jest równie nieprzemijające, jak jego Nosiciel. W przeszłości poznały je całe narody. Dzisiejsze narody jako organizacje polityczne także poznają to niezrównane Imię. Wkrótce zginą, ale nie zginie to Imię! Przed swą zagładą mają sobie jednak uświadomić wyższość Nosiciela tego Imienia.

2. Co będzie oznaczać usprawiedliwienie tego imienia i dla kogo jest to teraz ogromnie ważne?

2 Pod tym względem historia będzie musiała się powtórzyć, z tą tylko różnicą, że na znacznie większą skalę. Spisana historia przeszłych czasów każe nam się spodziewać, że to imię zajmie należne mu miejsce u wszystkich mieszkańców ziemi. Usprawiedliwienie tego imienia jako imienia kogoś, kto rzeczywiście istnieje, kto jest wszechmocny i najwyższy, przejmie narody grozą. Będą musiały — nawet wbrew woli — uznać Tego, którego imię było niesłusznie lżone i poniżane. Poznają, że On istnieje, że się wypowiadał oraz że to, co mówił, nigdy nie pozostało niespełnione. Wynikające stąd konsekwencje dla wszystkich narodów są właśnie dzisiaj ogromnie ważne dla każdego członka obecnego pokolenia.

3. Dlaczego w oczach Nosiciela tego imienia wypadki z roku 1513 p.n.e. rozegrały się zaledwie pół tygodnia temu?

3 Dla nas dzisiaj wszystko, co się wydarzyło w roku 1513 p.n.e. wydaje się bardzo dawne, jako że miało miejsce prawie 3500 lat temu! Jednakże Wiekuisty, którego imię musi być usprawiedliwione, nie liczy takiego okresu według codziennego obrotu ziemi wokół swej osi ani według jej rocznego obiegu wokół słońca. Te trzy i pół tysiąca lat są dla Niego niby nasze trzy i pół dnia. A czymże jest dla Boga pół tygodnia? Z Jego punktu widzenia zaledwie przed pół tygodniem wystąpił przeciw czołowej potędze politycznej w XVI wieku p.n.e. A zatem nie było to jedynie poetycką przenośnią, gdy ówczesny natchniony pieśniarz zwrócił się do Niego w te słowa: „Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, niby straż nocna”. *

4. Co się u Niego liczyło, jeśli chodzi o tamto pierwsze mocarstwo światowe?

4 Dla Niego nie miało to najmniejszego znaczenia, że owo pierwsze mocarstwo światowe było zaopatrzone w wielką ilość najnowocześniejszego sprzętu wojennego i mogło panować nad całą zamieszkaną wówczas ziemią. Nie miała też dla Niego żadnego znaczenia wielce ceniona mądrość oraz wysoki stopień cywilizacji tego mocarstwa. Wcale Go nie onieśmielało mnóstwo czczonych w nim religijnych bogów i bogiń, stanowiło bowiem jedynie dowód, jak nieoświecone i wykolejone pod względem religijnym było to wysoko cywilizowane mocarstwo światowe. U Niego liczyła się wtedy tylko okoliczność, że owo mocarstwo znalazło się w konflikcie z Nim. Jak do tego doszło?

5. Co zagrażało, z powodu ucisku, niewinnym ludziom należącym do jednego z odgałęzień rodzaju ludzkiego, gdy się osiedlili jako przybysze w kraju zamieszkiwanym przez inną rasę?

5 Czy w obecnym XX wieku nie byliśmy już świadkami ciemiężenia jakiegoś spokojnego ludu przez potężny, zmilitaryzowany, nacjonalistyczny rząd? Takie pytanie przywodzi na myśl niektóre uciskane narody i rasy. Potrafimy więc zrozumieć, co oznaczało tyrańskie ciemiężenie przez dziesiątki lat niewinnych ludzi w kraju, w którym ci ludzie przebywali jako cudzoziemcy. Biorąc pod uwagę trzy wielkie odgałęzienia, na które dzieli się ród ludzki, ci przybysze należeli do odgałęzienia semickiego, mieszkali zaś w kraju chamickim. Ucisk, któremu zostali poddani, przybrał w końcu tak skrajne formy, że przerodził się w próbę dokonania czegoś, co dzisiaj nazwalibyśmy ludobójstwem, przy czym chodziło o wytępienie tego szczepu Semitów, ponieważ rozrósł się wtedy w wielki lud, liczny naród, który jednak nie brał czynnego udziału w rządzeniu owym krajem chamickim.

6. Co zatem wywołało wówczas niepokojącą kwestię sporną i dlaczego?

6 Mogłoby się zdawać, że ów kraj chamicki biedził się z rozwiązaniem problemu rasowego, ponieważ tak znaczna grupa obcych rasowo, osiadłych przybyszów mogła nawet stanowić zagrożenie militarne dla tego czołowego mocarstwa światowego. Kiedy jednak głębiej wnikniemy w tę sprawę, dojdziemy do wniosku, że chodziło o kwestię sporną znacznie poważniejszą niż problem rasowy. Była to kwestia religijna. Starożytne zapiski historyczne dowodzą w sposób wykluczający możliwość podważenia tego przez naszych antyreligijnych, naukowo wykształconych modernistów, że religia odgrywała dominującą rolę zarówno w życiu narodów, jak też ich władców. Ów obcy lud mieszkający w tym sławnym na cały świat kraju chamickim wyróżniał się uderzająco odmienną religią. Z tego właśnie powodu zdrowy rdzeń tego ludu odmawiał uczestniczenia w kulcie mnóstwa miejscowych bóstw. Usunięcie tego ludu pochodzenia semickiego oznaczałoby zarazem usunięcia jego religii. Tego właśnie najbardziej pragnęli kapłani miejscowych bogów.

7. Jakie pytania dotyczące Boga osiadłych przybyszów wysunęli ich chamiccy ciemiężyciele i jakiej odpowiedzi na te pytania należało się spodziewać?

7 Tak jak może się to wydać dziwne milionom Hindusów w obecnym XX wieku, tak też ówczesnym czcicielom licznych bóstw chamickich wydawało się dziwne, że mieszkający wśród nich obcy lud wielbi tylko jednego Boga, którego uważa za jedynego Stwórcę całego nieba i ziemi. Dla owych czcicieli mnóstwa starożytnych bogów i bogiń ten jeden Bóg, któremu oddawali cześć ci osiadli przybysze, nie mógł być Bogiem prawdziwym, żywym i wszechmocnym. Dlaczego bowiem przez ponad sto lat pozwalał uciemiężać członków tego ludu jak zwykłych niewolników? Dlaczego pozwolił ciemiężycielom przystąpić do urzeczywistnienia ich nacjonalistycznego planu starcia z powierzchni ziemi Jego czcicieli i Jego religii? Dlaczego już przedtem nie wyzwolił swych czcicieli spod jarzma ich politeistycznych ciemięzców i właścicieli niewolników? Były to pytania o istotnym znaczeniu. Jeżeli rzeczywiście był Bogiem, za jakiego uchodził w oczach tego ciemiężonego ludu, to należało się spodziewać, że odpowie na powyższe pytania. Należało się spodziewać, że da się poznać owemu narodowi chamickiemu! W ten sposób mógł zarazem dać się poznać wszystkim narodom!

8. Czy było słuszne, żeby ten Bóg dał się też poznać uciemiężonym swoim czcicielom, i co za tym przemawiało?

8 A co by to było, gdyby dał się przy tym poznać swoim czcicielom? Nawet dla wielu z nich mógł być Bogiem nieznanym. * Czy w opłakanych warunkach, w jakich się znaleźli w XVI wieku p.n.e., wiedzieli, że ten Bóg istnieje, że Jego imię różni się od imion wszystkich bogów i bogiń ich ciemiężycieli oraz że jest Bogiem uznającym ich za swój lud? Tak! Dla ich przodków w poprzednich wiekach nie był On Bogiem nieznanym. Ci przodkowie znali nawet Jego imię, ale przez to, co potem dla nich uczynił, poznali Go w szczególny sposób jako „Boga Wszechmocnego”. Dlaczego więc nie mieliby wielbić tego Boga swoich przodków?

9. Dlaczego ten Bóg określił czas trwania ich utrapienia i co miał wtedy uczynić z uwagi na swoje imię?

9 Ich przodkom dał On wspaniałe obietnice, interesujące i ważne nie tylko dla nich, to jest ich potomków, ale też niezwykle interesujące i ważne dla całej ludzkości. Przepowiedział utrapienie, jakie miało ich spotkać w kraju Chamitów. Czy wobec tego mógł nie wiedzieć o tym utrapieniu, gdy ich potem spotkało? To byłoby nielogiczne! Przecież nawet określił czas trwania tego utrapienia, ponieważ z góry zapowiedział, kiedy miało się skończyć. * Mieli zapiski o długości życia każdego ich przodka, a także o poszczególnych rodach. Wystarczyło zajrzeć do tych kronik i dokonać odpowiednich obliczeń, żeby stwierdzić, iż nadszedł czas wyzwolenia. Właśnie w tym okresie ich Bóg miał dać się im poznać jako Wyzwoliciel i na wieki okryć swoje imię chwałą. Nadeszła pora na wykazanie czynem, że ten Bóg nie składa przysięgi, której nie mógłby dotrzymać. Mimo upływu wieków nadal był Bogiem Wszechmocnym. Nastał czas, w którym można się było spodziewać, że zapewni swemu imieniu miejsce nie mające sobie równego w całych dziejach ludzkości.

JAK MIAŁ TEGO DOKONAĆ?

10. Jakie pytania nurtowały więc czcicieli, którzy w Niego wierzyli, i jakiej odpowiedzi na nie słusznie należało się spodziewać?

10 Tych wszystkich, którzy nadal wierzyli w niezmienne obietnice Boże, nurtowało pytanie: Jak On tego dokona? Jak dowiedzie, że nie jest jakimś mitycznym bóstwem? Jak usprawiedliwi swoje istnienie? Jak nauczy respektu dla swego imienia, żeby się Go bały wszystkie narody ziemi? Nie miał tego sprawić zwykłymi środkami, które mogliby wyjaśnić dzisiejsi naukowcy, tylko posłużył się czymś, czego nie potrafią wytłumaczyć nawet uczeni XX wieku pomimo najrozmaitszych eksperymentów, których dokonują w swoich laboratoriach; doszło do tego w tak nieprawdopodobny sposób, że sceptycy uważają to po prostu za mit i legendę. Ale jakże inaczej, jeśli nie przez taki przejaw swej najwyższej potęgi i naukowej inteligencji mógł dowieść owemu pokoleniu, że jest jedynym Bogiem Wszechmocnym? Ten, kto jest Bogiem, powinien być w stanie dokonywać rzeczy niewykonalnych dla ludzi żyjących w każdej epoce. W przeciwnym razie bowiem jakże mógłby być uznany za Boga? Sam rozsądek mówi, że należało się spodziewać dokonania przez Niego czegoś, czego nigdy nie potrafiliby naśladować uprawiający magię kapłani wszelkich fałszywych bóstw. Musiał się wyróżnić dokonaniem rzeczy niewytłumaczalnych, po prostu cudów!

11. Jak można było rozpoznać Sprawcę tych cudów i co On bierze pod uwagę, jeśli chodzi o ludzi na ziemi?

11 Ale na jakiej podstawie te nadprzyrodzone przejawy mocy można było utożsamić z działalnością jedynego żywego i prawdziwego Boga, aby nieomylnie przypisywać je tylko Jemu jako ich rzeczywistemu Sprawcy? Jest przecież niewidzialny i nie wyobraża Go żaden widzialny, materialny bożek czy wizerunek, który można by zobaczyć lub którego dałoby się dotknąć! Po prostu dzięki temu, że już wcześniej zapowiedział te nadprzyrodzone czyny i kazał ich dokonywać w swoim imieniu żyjącemu przedstawicielowi, człowieczemu rzecznikowi, czyli prorokowi, który miał przemawiać i działać w Jego imieniu. Nie zachodziła potrzeba, żeby ten niewidzialny, wszechmocny Bóg osobiście ukazywał się cielesnym ludziom, którzy mają zbyt słaby wzrok i zbyt wątłe ciało, aby przetrwać bezpośrednią konfrontację z niebiańskim Twórcą słońca i miliardów galaktyk oraz źródeł promieniowania kosmicznego. Spełniając przepowiednie podawane w Jego imieniu przez człowieczych rzeczników, mógł zdalnie pokierować dokonywaniem różnych cudów, co było najbezpieczniejsze dla słabych stworzeń ludzkich, które tylko do pewnych granic mogą coś znieść bez narażenia życia. Wszystko to dowodzi, iż Bóg bierze pod uwagę fakt, że stworzenia zamieszkujące naszą maleńką ziemię są tylko ludźmi.

12. Kogo ów Bóg niecierpiący bożków użył do przemawiania i działania w Jego imieniu i jak temu człowiekowi zostało nadane imię?

12 Bożki owego starożytnego kraju chamickiego miały swoich uprawiających magię kapłanów oraz innych oficjalnych przedstawicieli, do których należeli dostojnicy Jannes i Jambres. * A kto był historyczną postacią, którą Bóg nie cierpiący bożków posyłał, żeby przemawiała i działała w Jego imieniu? Człowiek ów nie był tam cudzoziemcem. Urodził się 80 lat wcześniej w tejże południowej krainie chamickiej. Był więc już człowiekiem starym, chyba zbyt starym, żeby można było rozpoznać w nim mężczyznę, który przed 40 laty zbiegł z tego kraju i którego w razie rozpoznania zapewne zgładzonoby jako zabójcę. Już raz chciano go zabić zaraz po narodzeniu, ponieważ kazano go wrzucić do świętej rzeki, której oddawano cześć boską. Kiedy jednak płynął przy brzegu w koszyku uplecionym z sitowia, wyratowała go przejęta współczuciem córka ówczesnego władcy tego kraju. Zapałała chęcią adoptowania tego pięknego chłopczyka i nadała mu bardzo stosowne imię „Wydobyty” lub „Wyratowany z wody”, to znaczy Moszeh albo — jak się to wymawia dzisiaj — Mojżesz. Oznaczało to porażkę dla bóstwa rzecznego, któremu nie było dane go pochłonąć. *

13. Jak Mojżesz został wychowany i dlaczego musiał uciekać z kraju?

13 Najwidoczniej wcale nie zdając sobie sprawy z tego, że jest przez kogoś naprowadzana, córka władcy przekazała niemowlę jego matce Jochebed [Jokebed], aby je karmiła i wychowywała, dopóki nie podrosło na tyle, że można je było zabrać do pałacu władcy. Wielkodusznie postąpiła wbrew prowadzonej przez ojca okrutnej polityce ludobójstwa, wymierzonej przeciw zepchniętym do roli niewolników osiedleńcom w jej kraju. Dzięki temu chłopiec, któremu groziła śmierć z rąk ciemiężycieli jego ludu, ocalał i został pouczony o wielbieniu, ale nie o wielbieniu mnóstwa fałszywych bóstw tego kraju, tylko Boga jego ojca Amrama. * W tym chłopcu, który niewątpliwie został przewidziany do odegrania ważnej roli w historii, utrzymało się do ukończenia 40 lat głęboko zakorzenione przywiązanie do rodziny i do religii jego ludu, mimo że większą część tego czasu spędził na dworze królewskim, gdzie go uczono całej ówczesnej mądrości świeckiej. Oburzony surowym traktowaniem swego ujarzmionego ludu usiłował później stanąć na czele ruchu wyzwoleńczego. Doszło do rozlewu krwi i musiał uciec, żeby ratować życie. *

14. Jakie pytania byłby skłonny zadać mu dla upewnienia się jego uciemiężony lud, gdyby wrócił do niego, aby stanąć na jego czele?

14 Co mogło lub kto mógł go skłonić teraz, kiedy już skończył 80 lat, do opuszczenia kraju, gdzie przebywał jako uciekinier, i do powrotu na terytorium ciemiężycieli jego ludu, którzy nastawali na jego życie? Czyż nie przegrał już raz, podjąwszy się roli wyzwoliciela? Owszem! Ale tym razem jego Bóg miał zadziałać w charakterze Wyzwoliciela tych, którzy Go wielbili pomimo długotrwałej udręki. Dla swego ludu Mojżesz stał się już nieomal cudzoziemcem, jednakże w tym kraju niewoli żyła jeszcze jego starsza siostra Miriam i brat Aaron. Musiałby jakoś bardzo przekonywająco dać się im poznać. „Co cię sprowadza? Kto cię przysyła?” — pytanoby go z pewnością. Gdyby im się przedstawił jako wyzwoliciel działający we własnym imieniu, nie wskórałby nic więcej niż za pierwszym razem. Jedynie wtedy, gdyby przyszedł w imieniu ich Boga jako Wyzwoliciela, byliby skłonni uznać go za swego widzialnego przywódcę. Ale jakie miał imię ten Bóg, który go posyłał? Jak mógłby udowodnić, że ten Bóg posłał go by ich wyprowadzić na wolność? Czy ten Bóg zmienił swe imię?

15. Gdzie i w jaki sposób Bóg kazał Mojżeszowi powrócić do kraju ciemiężycielskich poganiaczy niewolników?

15 Bóg, który posłał Mojżesza, wiedział, że Jego nieufny naród zastanawia się, dlaczego Bóg ich przodków tak długo pozwala na złośliwe traktowanie ich, i wiedział, że te pytania zostaną zadane Mojżeszowi. Podczas cudownego zamanifestowania swej obecności dokonanego nie w jakiejś mitycznej krainie, tylko u podnóża góry Horeb na pustyni Synaj, na Półwyspie Arabskim, Bóg dał Mojżeszowi ustne polecenie, żeby powrócił do kraju ciemiężycielskich poganiaczy niewolników. Co miał powiedzieć, gdy po raz pierwszy stanie przed swym ludem? Bóg wyjaśnił mu to na pustyni za pośrednictwem niewidzialnego anioła przy krzaku ciernistym płonącym nadprzyrodzonym ogniem. Według brzmienia przekładu biblijnego New World Translation of the Holy Scriptures („Pismo święte w Przekładzie Nowego Świata”), wydanego 3482 lata później (w roku 1970 n.e.) w kraju leżącym daleko na zachód od Półwyspu Synajskiego, Mojżesz miał wyjaśnić swą misję w następujący sposób:

16. Co Mojżesz miał powiedzieć swemu ludowi, żeby wyjaśnić cel swojego powrotu?

16 „Oto co masz powiedzieć synom Izraela: ‚JEHOWA, Bóg waszych przodków, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was’. To jest moje imię po czas niezmierzony, to jest pamięć o mnie z pokolenia na pokolenie. Pójdziesz i zgromadzisz starszych Izraela, i powiesz im: ‚JEHOWA, Bóg waszych przodków, ukazał mi się — Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba — i powiedział: „Nie omieszkam zwrócić uwagi na was i na to, co się wam wyrządza w Egipcie. Toteż mówię: Wywiodę was z utrapienia zgotowanego przez Egipcjan do ziemi Kananejczyków i Hetytów, i Amorytów, i Peryzzytów, i Chiwwitów, i Jebusytów, do ziemi opływającej w mleko i miód.”’ Niechybnie posłuchają twego głosu i pójdziesz, ty i starsi Izraela, do króla Egiptu.” — Księga Wyjścia 3:15-18.

17. Jak faraon zareagował na żądanie uwolnienia Izraelitów i co wobec tego pozostało jeszcze Bogu?

17 Mojżesz odważnie usłuchał tego Boga swych przodków, Jehowy. Nadprzyrodzonymi znakami, których Jehowa polecił mu dokonać, Mojżesz dowiódł, że Jehowa, Bóg wyzwolenia, rzeczywiście posłał go, aby wyprowadził Izraelitów na wolność. Wyzwolenie ich mogło się odbyć bez wstrząsów dla Egipcjan, gdyby na żądanie Jehowy zaprzestali ciemiężenia Izraelitów i pozwolili im swobodnie odejść do ich Ziemi Obiecanej, opływającej w mleko i miód. Ale jak należało postąpić, gdy król, faraon egipski, pogardliwie odrzucił żądanie postawione mu w imieniu żywego i prawdziwego Boga, i udzielił wyzywającej odpowiedzi: „Któż to jest Jehowa, żebym miał usłuchać jego głosu i wypuścić Izraela?” Chcąc jeszcze bardziej podkreślić swoją pogardę dla Jehowy, jak gdyby był po prostu nikim, kłaniający się bożkom faraon egipski dodał: „W ogóle nie znam Jehowy, a poza tym nie zamierzam wypuścić Izraela”. A kiedy faraon i zarazem głównodowodzący najlepszych sił zbrojnych ówczesnego starożytnego świata obstawał przy swej decyzji, czyż nie pozostało jedynie doprowadzić do tego, żeby poznał Jehowę, zmusić go do uświadomienia sobie, że Bogiem żądającym od niego uwolnienia swego ludu jest Jehowa? Faraon sam tego chciał!

18. Jakie ogłoszenie Boskiego zamierzenia stało się konieczne wobec ówczesnego rozwoju sytuacji wśród narodów i nad czym w związku z tym powinny się zastanowić dzisiejsze narody?

18 Czy w obecnym XX wieku jacyś władcy polityczni nie przyjmują takiej postawy jak faraon w latach 1514/1513 p.n.e., co opisano w Księdze Wyjścia 5:1,2 (NW)? W wyniku ówczesnego rozwoju sytuacji wśród narodów po raz pierwszy zaistniała konieczność, żeby Bóg swoim oświadczeniem zapowiedział narodom politycznym z czasów biblijnych, iż zamierza dać im poznać, kim On właściwie jest. A narody dzisiejszego świata muszą sobie uświadomić, że ówczesne ogłoszenie zamierzenia Bożego odnosi się także do nich. Zrobiłyby dobrze, gdyby się poważnie zastanowiły, czy nie zostały zobrazowane, to znaczy przedstawione proroczo przez starożytny kraj faraonów, kiedy Jehowa powiedział do Mojżesza: „Egipcjanie niechybnie poznają, że ja jestem Jehowa, gdy wyciągnę rękę przeciw Egiptowi, i naprawdę wyprowadzę spomiędzy nich synów Izraela”. — Księga Wyjścia 7:1-5NW.

19. Wskutek jakiej plagi, pierwszej z dziesięciu, faraon musiał się dowiedzieć, że Bogiem jest Jehowa?

19 Ponadto krnąbrnemu faraonowi egipskiemu Mojżesz miał powiedzieć: „Po tym poznasz, że ja jestem Jehowa: Oto laską, którą mam w ręce, uderzam wodę w Nilu, a ona niechybnie obróci się w krew.” I tak się stało. Była to pierwsza z dziesięciu plag, wskutek których nieustępliwi, oporni Egipcjanie w sposób dla nich katastrofalny dowiedzieli się, że Jehowa jest prawdziwym Bogiem. — Księga Wyjścia 7:17-25NW.

20. W jakim położeniu był lud Mojżesza podczas pierwszych dwóch plag i jakie wątpliwości w związku z tym mógł mieć faraon w odniesieniu do Jehowy?

20 Pierwsza plaga, polegająca na obróceniu wód Nilu i jego kanałów w krew, nie była wymierzona bezpośrednio w członków ludu Mojżesza, którzy mieszkali odosobnieni w północno-wschodniej dzielnicy Egiptu zwanej Goszen. Mimo to odczuli skutki tej plagi, która przez siedem dni trapiła całą ziemię egipską. Wiedzieli jednak, że Jehowa nie zamierzał karać ich tą plagą, a znosząc ją razem z Egipcjanami, mogli się przekonać, jak dotkliwym ciosem była dla ciemiężących ich Egipcjan. Dotyczyło to także drugiej plagi, plagi żab, które pokryły Egipt; nie została oszczędzona nawet kraina Goszen (Księga Wyjścia 7:19 do 8:15). Faraon mógł poniekąd pocieszać się faktem, że lud Mojżesza musi znosić plagi tak samo jak Egipcjanie. Mógł wątpić, czy Jehowa potrafi uchronić swój lud, Izraelitów, od tych plag, które chyba umieli także wywołać uprawiający magię kapłani egipscy. Tego rodzaju sytuacja była więc wyzwaniem dla Jehowy. Czy zdoła ją opanować?

21. Co musieli przyznać kapłani egipscy po nadejściu trzeciej plagi i dlaczego?

21 Pierwsze dwie plagi nie zmiękczyły dostatecznie serca faraona. W gruncie rzeczy kiedy ten oporny władca ujrzał, że Jehowa daje posłuch jego wołaniom o ulgę, stawał się coraz bardziej zatwardziały. I tak przyszła kolej na trzecią plagę dla Egiptu. W całym Egipcie pojawiły się roje komarów. Uprawiający magię kapłani nie potrafili tego naśladować. Nie mogli przypisać tej plagi żadnemu ze swych demonicznych bóstw. Dlatego byli zmuszeni powiedzieć faraonowi: „Palec to Boży”. Warto podkreślić, że nie powiedzieli: ‚To palec Jehowy’. Czy umyślnie nie chcieli wypowiedzieć prawdziwego imienia Bożego? W każdym razie ignorowanie imienia prawdziwego Boga nie zakryło faktów ani nie ratowało sytuacji tych kapłanów. — Księga Wyjścia 8:16-19.

OCHRONA PRZEZ WIELBIENIE PRAWDZIWEGO BOGA

22. Jakie powstało pytanie dotyczące zdolności prawdziwego Boga do zapewnienia ochrony Jego czcicielom, i jakiej odpowiedzi na nie dostarczyła czwarta plaga?

22 Czy wielbienie prawdziwego Boga, i to Boga o tak nielubianym imieniu, może zapewnić jakąś ochronę? Twierdzącą odpowiedź na to pytanie daje sposób, w jaki została sprowadzona na Egipt czwarta plaga. Posłuchajmy sprawozdania historycznego z Księgi Wyjścia 8:16-20 [według Biblii gdańskiej 8:20-24]:

23. Co Mojżesz miał powiedzieć podczas zapowiadania czwartej plagi i co się wydarzyło?

23 „Rzekł Jahwe [Jehowa] do Mojżesza: ‚Wstań rano, by spotkać się z faraonem, gdy będzie wychodził nad wodę. Powiesz mu: To rzecze Jahwe: Wypuść lud mój, by Mi służył. Jeżeli nie wypuścisz ludu mego, to Ja ześlę muchy [gzy, NW] na ciebie, na twoje sługi, na lud twój i na twoje domy, tak że domy Egipcjan zostaną napełnione muchami, a nawet ziemia, na której będą. Lecz oddzielę w tym dniu ziemię Goszen, którą zamieszkuje mój lud, a nie będzie tam much, byś wiedział, że ja, Jahwe, rządzę w całym kraju. I uczynię przedział między ludem moim a ludem twoim. Jutro ukaże się ten znak’. I uczynił tak Jahwe, i sprowadził mnóstwo much do domu faraona, do domów sług jego i na całą ziemię egipską. Kraj został zniszczony przez muchy.”

24. Pod jakimi dwoma względami dawano odtąd poznać faraonowi, że Jehowa jest Bogiem, i po jakim przeżyciu faraon pozwolił odejść ludowi Jehowy?

24 Teraz zatwardziały faraon musiał pod dwojakim względem poznać, że prawdziwym Bogiem jest Jehowa: po pierwsze, wskutek samej plagi gzów, o której także można było powiedzieć, że to „palec Boży”, a po drugie, wskutek cudownego oddzielenia ludu Jehowy, Izraelitów, i uchronienia ich od plagi gzów. Gdyby faraon kazał to sprawdzić w ziemi Goszen, musiałby uznać ten fakt, jak go też uznał w trakcie następnej plagi, wskutek której wszelkiego rodzaju zwierzęta domowe w Egipcie zostały tknięte zarazą i masowo padały. Faraon istotnie sprawdził, czy Jehowa uczynił różnicę między bydłem Izraelitów a bydłem Egipcjan, o czym czytamy: „Faraon posłał na zwiady, i oto nic nie zginęło z bydła izraelskiego” (Księga Wyjścia 9:7). Ale nawet i to nie było dla niepoprawnego faraona dostateczną nauczką. Dopiero po dziesiątej i ostatniej pladze, kiedy zginął jego pierworodny syn i pierworodni wszystkich jego egipskich poddanych, faraon zmiękł do tego stopnia, że pozwolił odejść ludowi Jehowy. Wyłącznie z własnej winy poznał Jehowę jedynie w sposób przykry dla Egiptu.

25. Jak Bóg — zgodnie z zapowiedzią daną Mojżeszowi — miał jeszcze dodatkowo okazać swoją chwałę nad faraonem i co wobec tego Egipcjanie na pewno mieli poznać?

25 Mimo wszystko Bóg, który czyni cuda, nie poprzestał na zmuszeniu tym faraona i jego poddanych do uznania, że On jest Jehową. Kilka dni po opuszczeniu Egiptu wraz ze wszystkimi swymi pierworodnymi z ludzi i bydła Izraelici rozbili obóz na zachodnim brzegu Morza Czerwonego, w pobliżu krańca Zatoki Sueskiej i „naprzeciw Baal-Sefon” („Pana Północy”, albo: „Strażnicy”). Jehowa postanowił, że w pobliżu tego punktu geograficznego da się jeszcze lepiej poznać swym nieprzyjaciołom. Stało się właśnie tak, jak Jehowa mówił do Mojżesza: „Faraon powie wtedy: Synowie Izraela zabłądzili w kraju, a pustynia zamknęła im drogę. Uczynię upartym serce faraona, i urządzi pościg za wami. Wtedy okażę potęgę [chwałę, NW] moją nad faraonem i nad całym jego wojskiem. Poznają wówczas Egipcjanie, że Ja jestem Jahwe [Jehowa].” — Księga Wyjścia 14:1-4.

26. Jak Jehowa postanowił teraz rozliczyć się z Egipcjanami i jaki był cel tego kroku w myśl jego wypowiedzi skierowanej do Mojżesza?

26 W gruncie rzeczy więc szybko nadciągające wojska egipskie, zamiast pochwycić Izraelitów w pułapkę nad Morzem Czerwonym, same znalazły się w śmiertelnej pułapce. W ten sposób miała być udzielona Egipcjanom ostatnia lekcja, żeby poznali Jehowę. Tak postanowił się z nimi rozliczyć. Kiedy Jehowa mówił Mojżeszowi, że otworzy przejście przez Morze Czerwone, aby Izraelici przedostali się na wschodni brzeg i uzyskali wolność, wyjawił mu przy tym cel tego kroku: „Ja natomiast uczynię upartymi serca Egipcjan, że pójdą za nimi. Wtedy okażę moją potęgę [chwałę, NW] wobec faraona, całego wojska jego, rydwanów i wszystkich jego jeźdźców. A gdy okażę moją potęgę wobec faraona, jego rydwanów i jeźdźców, wtedy poznają Egipcjanie, że ja jestem Jahwe [Jehowa].” — Księga Wyjścia 14:15-18.

27. W jakiej sytuacji wojska egipskie uznały w końcu Boga, nawet wymawiając jego imię, ale czy w porę?

27 Tej nocy przy świetle księżyca paschalnego setki tysięcy Izraelitów przeszło po dnie Morza Czerwonego, którego wody w cudowny sposób rozdzieliły się na dwie strony. Nad ranem Jehowa pozwolił wojskom egipskim ruszyć osuszonym dnem morskim w pościg za Izraelitami. Gdy Bóg Izraelitów zaczął utrudniać poruszanie się ich prześladowcom, żołnierze egipscy wyczuli niebezpieczeństwo i zaczęli sobie uświadamiać, że walczą z Jehową. W końcu uznali Boga, wymawiając Jego imię, zaczęli bowiem mówić między sobą: „Uciekajmy przed Izraelem, bo w jego obronie Jahwe [Jehowa] walczy z Egipcjanami”. Ale było już za późno na ucieczkę, bo Jehowa zatrzasnął nad nimi pułapkę. Czytamy:

28. Jak Jehowa wybawił w tym dniu Izraela z ręki Egipcjan?

28 „Egipcjanie uciekając biegli naprzeciw falom, i pogrążył ich Jahwe [Jehowa] w pośrodku morza. Powracające fale zatopiły rydwany i jeźdźców całego wojska faraona, które weszło w morze ścigając synów Izraela. Nie ocalał z nich ani jeden. Synowie zaś Izraela szli po suchym dnie morskim, mając mur wodny po prawej i po lewej stronie. W tym to dniu wybawił Jahwe Izraela z rąk Egipcjan. I widzieli Izraelici martwych Egipcjan na brzegu morza.” — Księga Wyjścia 14:21-30.

[Przypisy]

^ ak. 3 Zaczerpnięte ze słów proroka Mojżesza, zanotowanych w Psalmie 90:4. Zobacz też List 2 Piotra 3:8.

[Pytania do studium]